poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 11

- kocham cię - powiedziałam cicho ale tak aby usłyszał odwrócił się i posłał mi uśmiech.
- Ja ciebie też Myszko - tak dawno mnie nie nazywał Myszką. Miałam wtedy może 10 lat. Teraz cały czas pracuje i nie ma dla mnie w ogóle czasu.
Tata poszedł na góre pakować swoje rzeczy a ja weszłam do kuchni. O dziwo nie było tam Kristen. (Jeżeli nie czytaliście rozdziałów na tamtym blogu to już mówię. Kristen to pomoc domowa a Vanessa traktuje jak drugą mamę) No nic podeszłam do lodówki wzięłam Monte i poszłam do pokoju. Usiadłam przy biurku i włączyłam laptopa. Weszłam tradycyjnie na twittera i pierwsze co zobaczyłam to wpis od Justina "W trójkę było by tak pięknie." Łza spływała po moim policzku, po jakimś czasie łzy spadały już po kolei na białego laptopa i wydawały monotonny dźwięk. Szybko się ogarnęłam do porządku dziennego, a może raczej wieczornego. Weszłam jeszcze na facebook'a nic ciekawego jak zawsze to samo czyli Akcja z darmowymi doładowaniami i "Wygraj Iphone5". Zamknęłam laptopa i poszłam do szafy i wzięłam piżamę . Poszłam do łazienki i tylko przemyłam twarz wodą i rozczesałam włosy. Przeprałam się w piżamę i wyszłam.
Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki mój telefon napisałam do Justina
Do Justin : 
-Kochanie wiem że jest 20.30 ale ja już idę spać. Dobranoc Myszko <33 :**
Chwilkę później dostałam odpowiedź
Od Justin :
-Dobrze Niunia to dobranoc i kolorowych snów. Kocham Cię <3 ;*** 
Uwielbiam jak mówi do mnie "Niunia" to takie słodkie.
Nastawiłam budzenie na 6.00 i odłożyłam telefon na półkę. Kręciłam się po łóżku i nie mogłam usnąć. Postanowiłam napisać do Emmy
Do Emmy :
- Heej Emm musimy się spotkać i po obgadywać nasze skarby haha <3 Justro po szkole w kawiarni na rogu ? 
Od Emmy :
- Jasne jutro o 16 Czekam dawno nie plotkowałyśmy ;***
Do Emmy :
- Ok to do jutra. Dobranoc :D
Od Emmy :
- Branoc ;p
Odłożyłam telefon z powrotem na jego miejsce i po chwili udało mi się zdobyć Cel prawie każdego wieczoru. Usnęłam.

***** RANO *****
Obudził mnie budzik. Leniwie otworzyłam oczy przyzwyczajając je do słońca które wchodziło do mojego pokoju przez okno. Podeszłam do szafy wybrałam zestaw i poszłam z nim do łazienki umalowałam się i uczesałam . Gotowa zeszłam na dół a tam kartka
"Kochanie lot się przestawił i wyjechałem dzisiaj rano tu masz karte jest na niej 50.000 o których wczoraj mówiłem. Kocham cię wrócę za dwa tygodnie"
Obok karteczki leżała owa karta wzięłam ją i wrzuciłam do portfela. Wyszłam z domu i kierowałam się w strone szkoły słuchając piosenek. Dostałam sms'a od Emm
Od Emmy : 
- Van nie będzie mnie w szkole ale spotkanie dalej aktualne KC xd <3
Do Emmy
- Ok do 16 ;*
Weszłam do szkoły i to co zawsze : wszyscy zajęci sobą i nikt nie zwraca uwagi na innych, najważniejszy jest tylko on ale tak to jest w szkole.
*****KONIEC LEKCJI*****
Wyszłam ze szkoły razem z Justinem. Szliśmy tak za ręce, aż do mojego domu tam się pożegnaliśmy
- Skarbie ja lecę bo na 16 umówiłam się z Emm
- Okej kocham cię NIUNIA - za akcentował
- Ja ciebie też. Do jutra ?
- A właśnie wpadnij jutro na kolacje
- Jasne dziękuje. To pa do jutra
- Tak papa do jutra może w szkole a jak nie to o 19 - ucałował mój policzek i poszedł w strone swojego domu.
Weszłam do domku i nic się nie zmieniło Kristen nie było. "A no tak przecież jest chora" pomyślałam i walnęłam się w czoło. Poszłam na góre poprawiłam delikatnie makijaż i włosy już 15.20 - spojrzałam na zegarek.
Wyszłam z domu i poszłam do "naszej" kawiarni Emm już tam czekała.
- Heej - przytuliłyśmy się
- Hej choć siadaj.
- No i jak tam
- Spoczko Chris jest boski
- Ale co w łóżku - zapytałam ze śmiechem
- Nie no co ty - powiedziała a na jej twarzy pojawiły się czerwone rumieńce
- Tia ja wiem swoje.
- Mhm - obie parsknełyśmy śmiechem
- A wiesz bo za tydzień a właściwie to w ten piątek czyli 4 dni zaczynają się wakacje. I tak myślałam że moglibyśmy pojechać do Miami. Wiesz my i chłopacy.
- Nie zły pomysł. A co na to chłopaki ?
- W dupie z nimi mają swoje dziewczyny niech się ich słuchają - haha znów w śmiech
- Tak, tak powodzenia.
*****19.30*****
- Ej ja już będę szła zasiedziałyśmy się.
- A która godzina ?
- W pół do ósmej
- O boże to ja lece pa - ucałowała mój policzek w szybkim tępie i ruszyła do drzwi.
Zadzwoniłam do Justina
- Halo ?
- Hej skarbie. Co robisz ?
- Wiesz siedze oglądam tv. A ty ?
- Właśnie wyszłam z Emm z kawiarni tej nie daleko ciebie. Mogę wpaść ?
 - Jasne kotku to czekam na ciebie.
- Ok to pa będę za jakieś 5-10 minut
- Mhm Kocham cię
Rozłączyłam się i poszłam w strone domu Justina ........................................................

Od autorki:
Rozdział trochę krótki ale jest ;** 
3 komentarze = 12 rozdział 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz